Złota szkoła!
Cóż to znaczy? A… to zależy, od której strony spojrzeć:
- są to całe lata mozolnego posuwania się z poszerzaniem własnej wiedzy, nagłym przystawaniem nad najmniejszym okruchem tego, co intryguje bez miary, godziny dręczenia nauczycieli pytaniami, na które samodzielnie nie sposób znaleźć odpowiedzi… To totalny brak wiary w siebie i w innych, setki nieudanych prób i same z siebie rodzące się rozwiązania. To długie minuty pracy nad szukaniem nowego rozwiązania starego problemu, albo racjonalizatorskie pomysły, rewolucyjne wynalazki, innowacyjne projekty poprawy świata: techniki, nauki, człowieka…
- są to całe lata wkładania do głów, mówienia, wyjaśniania, rysowania, mierzenia, zapisywania wyników, mówienia, tłumaczenia, pokazywania, odpowiadania na dziecinnie proste i akademicko trudne pytania. I mówienia, mówienia, mówienia. Ciągłego przekonywania tych, którzy nie wierzą. W nic. I ciągłej wiary, że uwierzą.
- to ponad tysiąc osób, które są dzielnikiem – jednym ze współczynników SUKCESU. Nawet ci na wagarach, i ci – z samymi jedynkami – oni są także częścią tej Całości. I ich praca też ma SENS.
TO NIE ŁUT SZCZĘŚCIA, ALE WIELKI WYSIŁEK. WIELU OSÓB. PRZEZ WIELE LAT.
DLATEGO RADOŚNIE PRZYJMUJEMY GRATULACJE, BO NAM SIĘ NALEŻĄ, DLATEGO RADOŚNIE GRATULUJEMY SOBIE NAWZAJEM – BO JEST CZEGO. I MY TO WIEMY! I JESTEŚMY DUMNI! NAWET BARDZO!